"Odnoszę się do tych słów po raz pierwszy i ostatni"
Z uwagą przeczytałem wywiad pt. „Te barwy, herb i kibice zostaną w sercu” opublikowany 7 lipca na stronie pogonsportnet.pl. Z każdą kolejną wypowiedzią Radosława Janukiewicza byłem jednak coraz bardziej zdziwiony i zniesmaczony. Tym bardziej, że wiele z nich to po prostu kłamstwa, niedopowiedzenia, narcyzm i przeinaczenia. Zastanawiałem się długo, czy w ogóle zniżać się do poziomu magla zaprezentowanego przez R. Janukiewicza i próbować komentować szczegółowo jego każdą nieuczciwą wypowiedź. Doszedłem do wniosku, że nie ma to większego sensu, bo i tak część (mam nadzieję, że niewielka) kibiców będzie wierzyła jemu, a nie mnie. Ponieważ jednak podstawowym moim obowiązkiem jest działanie na rzecz dobrego i prawdziwego wizerunku klubu, bronienie osób którzy pracą dla tego klubu oddają swoje serce i zdrowie, wreszcie w sposób szczególny chronić muszę drużynę od pomówień i potwarzy tak łatwo przychodzących Janukiewiczowi, dlatego odniosę się do całego nieszczęsnego wywiadu.
Chciałbym też podkreślić, że ze strony Klubu będzie to pierwszy i zarazem ostatni komentarz do wypowiedzi R. Janukiewicza. Jeśli zechce dalej brnąć w głoszenie tych nieprawd, będę czuł się zmuszony do sięgnięcia po inne narzędzia, by chronić i bronić klub przed nieuczciwością jego byłego zawodnika. Nie będę jednak tego czynił publicznie, na łamach jakichkolwiek mediów.
W profesjonalnej piłce piłkarze przychodzą do klubów, później z nich odchodzą i w zdecydowanej większości przypadków dzieje się to bez dodatkowej, niepotrzebnej otoczki medialnej. Rozstania nie zawsze satysfakcjonują w stu procentach obie strony, gdyż towarzyszy im rozbieżność interesów. Klub nie widzi danego piłkarza w kadrze, a sam zawodnik nie czuje się gorszy od piłkarzy, którzy w klubie pozostali. Profesjonalne podejście polega jednak na tym, że obie Strony potrafią znaleźć optymalne rozwiązanie, podać sobie ręce i rozejść się w zgodzie. W tym przypadku tego zabrakło i jestem absolutnie pewien, że tej woli i profesjonalnego podejścia zabrakło R. Janukiewiczowi.
Przed nami nowy sezon, szukamy pozytywnych emocji i wierzę, że już za kilka dni po raz pierwszy w rozgrywkach 2017/18 uniesiemy wspólnie ręce w geście zwycięstwa. Tym bardziej jest mi przykro, że kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek Radosław Janukiewicz uderza bezpośrednio w swoich kolegów z drużyny, z szatni. I pomijając fakt, że opowiada kłamstwa, to widać jak na dłoni, że chce w negatywny sposób wpłynąć na atmosferę w szatni, odgrywając się nie wiadomo za co i po co. Z takim zachowaniem spotykam się po raz pierwszy, odkąd pracuję w tym klubie.
Piłkarz mógł rozstać się z Pogonią, gdy miał bardzo intratną propozycję z Japonii. Oferta była bardzo dobra dla Pogoni i dla samego zawodnika. Osobiście namawiałem Radosława Janukiewicza (wbrew temu co mówił) do tego transferu, ale on odmówił, używając argumentów, które mnie w żaden sposób nie przekonywały. Nie były to jednak argumenty podnoszące dobro klubu.
Jako Pogoń postawiliśmy w pewnym momencie sprawę jasno: chcemy pożegnać się z zawodnikiem, sprowadzić innych bramkarzy i rozpocząć nowy etap (i nie ma tu znaczenia ocena późniejszych bramkarzy, którzy zastąpili R. Janukiewicza). Okazało się jednak, że nie będzie to do końca możliwe, gdyż z drugiej strony brakuje woli współpracy i dojścia do konsensusu. Po czasie widzę natomiast, że pewne zachowania miały drugie dno, były robione z premedytacją. Nie świadczy to dobrze o człowieku, który Pogoni zawdzięcza bardzo wiele i publicznie deklaruje swoje przywiązanie do Pogoni.
Wszystkie inne zarzuty, które padają w wywiadzie pozostawię bez komentarza, bo musiałbym zbyt wiele napisać. Nie umiem dyskutować z ludźmi zawziętymi, pełnymi złych emocji i za cel stawiających sobie tylko z niezrozumiałych powodów kalanie gniazda, gdzie spędzili sporo czasu. Nie będę poruszał również tematów, których nie podniósł R. Janukiewicz, tych które nie przynoszą mu chwały i o których bardzo dobrze wie (regularnie pytał mnie, czy właśnie te inne sprawy nie są powodem naszego rozstania. Zawsze odpowiadałem zgodnie z prawdą, że nie, również dzisiaj o tym nie napiszę, bo ja, w przeciwieństwie do R. Janukiwicza, potrafię dotrzymać danego słowa).
Mam nadzieję, że to ostatni raz, gdy Radosław Janukiewicz publicznie wypowiada się o Pogoni, której herb, jak sam mówi „nosi w sercu”, ale jednocześnie któremu nie przeszkadza to, by o tym klubie opowiadać nieprawdy i mącić atmosferę. Życzę mu znacznie więcej pozytywnych emocji w nowym klubie, i nawet po tym paskudnym wywiadzie chcę podkreślić, że był czas w Pogoni, kiedy w tej drużynie odgrywał istotną, pozytywną rolę. Ja wolę zdecydowanie pamiętać R. Janukiewicza z tego okresu, a nie z ostatniego czasu, kiedy wybrał rolę małego człowieka.
Jarosław Mroczek
Prezes Zarządu