Seria zwycięstw trwa!
Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni nie schodzą ze zwycięskiej ścieżki! Granatowo-bordowi rozbili przy Twardowskiego Bałtyk Gdynia 4:0, odnosząc tym samym szósty ligowy triumf z rzędu. – Bez wątpienia zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo. Solidnie funkcjonowaliśmy w obronie, byliśmy dobrze zorganizowani, a to nam pozwoliło rozwinąć potencjał w ofensywie – mówi trener Paweł Ozga.
Do sobotniego pojedynku Portowcy przystępowali w roli murowanych faworytów. Rundę wiosenną rozpoczęli bowiem w imponującym stylu, triumfując w trzech kolejnych meczach ligowych z rzędu. W rywalizacji z Bałtykiem Gdynia podopieczni trenera Ozgi musieli jednak zachować czujność – z ostatnich dwudziestu bezpośrednich pojedynków udało im się bowiem wygrać zaledwie pięć.
Od pierwszych minut spotkania stało się jednak jasne, że zawodnicy Dumy Pomorza poprawią tę niekorzystną statystykę. Goście z Gdyni zostali bowiem zepchnięci do defensywy i rozpaczliwie próbowali powstrzymać ofensywne zapędy Portowców. Sił i umiejętności wystarczyło im na pół godziny – po upływie tego czasu w polu karnym zatańczył Kacper Kostorz, dograł do nadbiegającego Oskara Kalenika, a ten sprytnym strzałem otworzył wynik spotkania. – Podobała mi się współpraca pomiędzy Lisem i Kalenikiem. W pierwszej połowie prawa strona funkcjonowała naprawdę znakomicie – ocenia szkoleniowiec Pogoni. – Pomimo sporej przewagi brakowało jednak w naszej grze konkretów. Mało zawodników wchodziło w pole karne, a nawet jeśli się tam pojawiali, to bez przekonania, pazerności – dodaje.
W trakcie piętnastominutowej przerwy granatowo-bordowi poprawili nieliczne mankamenty w swojej grze. Na efekty nie trzeba było długo czekać – kilkadziesiąt minut po powrocie na boisko Kacper Łukasiak świetnym podaniem obsłużył swojego imiennika, Kacpra Kostorza, a ten precyzyjnym uderzeniem zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Pogoni. Kilka minut później wychowanek Legii miał już na swoim koncie dublet – po kolejnym otwierającym podaniu od Łukasiaka ruszył prawym skrzydłem, wpadł w pole karne i mocnym strzałem w kierunku dalszego słupka podwyższył prowadzenie Portowców. – W przypadku Kacpra kluczowe było nastawienie. Przyszedł do nas w piątek – uśmiechnięty, skoncentrowany. Zrozumiał, że grą w drugim zespole może podnosić swoją formę i dawać jednoznaczny sygnał, że jest gotowy na większe wyzwania. Miał za sobą bardzo dobry tydzień i dzisiaj potwierdził to na boisku – mówi trener Paweł Ozga.
Trzybramkowe prowadzenie nie uśpiło czujności Portowców, którzy po upływie godziny gry udokumentowali swoją przewagę kolejnym trafieniem. W roli rozgrywającego ponownie wystąpił Łukasiak, który penetrującym podaniem odnalazł Jakuba Lisa, a ten wpadł w pole karne i i pewnym strzałem przypieczętował triumf Portowców.
– Nie pozwoliliśmy dzisiaj rywalowi się rozkręcić. Wiedzieliśmy, że Bałtyk jest mocny w kontrataku – zwłaszcza, gdy pozwoli mu się prowadzić piłkę z głębi pola. Szybkim doskokiem po stracie i ustawieniem obrońców zdołaliśmy jednak całkowicie zniwelować ten atut – ocenia szkoleniowiec Pogoni. – Solidnie funkcjonowaliśmy w obronie, byliśmy dobrze zorganizowani, a to nam pozwoliło rozwinąć potencjał w ofensywie. Bez wątpienia zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo – podsumowuje.
22. kolejka III ligi
Pogoń Szczecin - Bałtyk Gdynia 4:0 (1:0)
1:0 Oskar Kalenik 32'
2:0 Kacper Kostorz 46'
3:0 Kacper Kostorz 50'
4:0 Jakub Lis 62'
Pogoń Szczecin: Klebaniuk - Lis, Lisowski, Białczyk, Matynia - Wawrzynowicz, Rostami (70' Cybulski) - Kalenik (63' Boniecki), Łukasiak (66' Starzycki), Stasiak (63' Korczakowski) - Kostorz (66' Zaborski)